W cyklu „Ludzie i pasje” prezentujemy najciekawsze osobowości branży grzewczej. Ludzi, którzy obok pracy zawodowej mają jeszcze to „coś” – pasję, która dla wielu może być niezrozumiała, egzotyczna lub nawet tajemnicza. Pasja to więcej niż hobby…
Nowoczesne technologie i zielona murawa to pasje, które w swoim życiu łączy Przemysław Kowaczek, kierownik zmiany w Dziale Produkcji Ogrzewaczy firmy Galmet oraz... sędzia piłki nożnej.
Od czego zaczynamy – pracy, czy pasji? Co jest dla Ciebie ważniejsze?
Przemysław Kowaczek: Obie rzeczy są ważne! Praca to podstawa, fundament i codzienność, a sędziowanie i piłka to rzeczywiście prawdziwa pasja, a nawet przygoda życiowa.
W pracy ostatnio awansowałeś…
Zmieniłem wydział – z Działu Produkcji Kotłów c.o. trafiłem do większego Działu Produkcji Ogrzewaczy, gdzie jestem kierownikiem zmiany. Nowocześniejsze technologie, większy wydział i więcej pracy! (śmiech)
Ale to chyba jeszcze nie jest szczyt Twoich możliwości...
Mam nadzieję, że nie. Staram się zawsze dobrze współpracować z innymi, dbać o bezpieczeństwo podległych pracowników i realizować cele założone przez zarząd firmy. Mam 39 lat, wyższe wykształcenie, określone kompetencje i umiejętności, ale zawsze można osiągnąć więcej. Może kiedyś zostanę kierownikiem Zespołu Produkcyjnego Wydziału Zbiorników. Galmet to jest moje miejsce (śmiech).
To znaczy, że nie chcesz wyjeżdżać z Głubczyc. A gdzie się urodziłeś, gdzie mieszkasz, gdzie lubisz przebywać?
Głubczyce, Głubczyce, i jeszcze raz Głubczyce!
Jesteś lokalnym patriotą!
Jasne! Tu mieszkam z rodziną i pracuję, mam przyjaciół i znajomych. Jestem u siebie.
A rodzina to...
Żona Ilona, córka Joanna, syn Mateusz. Mocne wsparcie!
Wróćmy do sędziowania. Kiedy zacząłeś?
Ooo, dawno. Sędziuję już od 11 lat. W Klasie Okręgowej jako asystent, w Kl. A i B oraz w pozostałych rozgrywkach młodzieżowych jako Sędzia Główny, a ostatnio zacząłem sędziować w 4. Lidze Opolskiej.
Co Cię kręci w tym sędziowaniu? Przecież największe emocje są w samej grze, a sędzia raczej studzi nastroje...
Przez 15 lat też grałem, m.in. w 4-ligowej Polonii Głubczyce. A w pracy sędziego najbardziej lubię zarządzanie drużynami, podejmowanie ważnych decyzji, mających wpływ na wynik meczu, specyfikę zawodów, atmosferę meczów, spotkania z ludźmi, a także wymianę doświadczeń, zarówno sportowych, jak i życiowych.
Uwaga, podchwytliwe pytanie – czego nie lubisz w sędziowaniu?
Nie lubię niewłaściwego zachowania kibiców, działaczy, a niekiedy także zawodników w niższych klasach rozgrywkowych. To niestety się zdarza i nie podoba mi się. Ale sędzia jest też od tego, aby te złe zachowania i praktyki eliminować lub im zapobiegać.
Na boisku bywa zabawnie?
Zdarza się, że występują niecodzienne sytuacje, np. strzelanie goli samobójczych, nietypowe zagrania, często nieprzewidywalne. Piłkarze, ale także kibice, to ludzie z dużą inwencją.
Masz jeszcze inne pasje, hobby?
W wolnych chwilach staram się spędzać czas z rodziną. Lubimy wspólnie jeździć na rowerach, mamy wspólne treningi biegowe - najczęściej z synem, wyjazdy do kina, na basen. W miarę możliwości co roku wyjazd na urlop. Najczęstszy kierunek to Chorwacja. A w zimie wyjazdy w góry, np. do Wisły lub Zakopanego. Dla relaksu w wolnych chwilach lubię posłuchać współczesnej muzyki, pooglądać mecz w telewizji - najczęściej jest to Liga Angielska lub obejrzeć najnowszy film akcji.
Jesteś kolejnym fanem Chorwacji w firmie Galmet...
To jest bardzo fajne miejsce. Rzeczywiście wielu moich kolegów z rodzinami spędza tam urlopy i wzajemnie się „nakręcamy” na Chorwację.
Niektórzy mieli niebezpieczne przygody w Chorwacji...
Też miałem w Chorwacji taki rejs statkiem w czasie sztormu… Wolę nie opowiadać.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Niezmiennie chciałbym się rozwijać - zarówno w pracy, jak i na boisku. Zwłaszcza przez systematyczne szkolenia. A moim marzeniem na pewno jest zwiedzanie ciekawych miejsc na świecie.
Tego Ci życzymy i dziękujemy za ciekawą rozmowę.